Mówi się, że coś przeminęło z wiatrem. Odleciało daleko w zapomnienie i już nigdy się tego nie odnajdzie. Zostało tylko wspomnienie w głowie i smutek po utracie. Czy jest jakiś sposób by to odzyskać? Czy można dogonić wiatr? Wydaje się, że jedynym wyjściem jest samemu obrócić się w zapomnienie i odlecieć tam gdzie wszystko co się skończyło, zaczyna się od początku.
Trumnę wniesiono do posiadłości i ustawiono na środku holu. Odsunięto wieko na bok, a Will szybko wyszedł z trumny. Obejrzał się dookoła, stało przy nim dwoje mężczyzn, którzy mieli na sobie coś przypominającego maski gazowe. Trzymali oni w ręku po świeczniku, który płonął jaskrawą barwą i oświetlał pomieszczenie. Oprócz tego w głębi holu paliła się jedna pochodnia, która miała dość nietypowy niebieski kolor ognia. Mężczyźni patrzyli chwilę na Williama, jednak nie wykazywali zdziwienia, wręcz olali go i odwróciwszy się odeszli w drugi, ciemniejszy koniec korytarza, znikając w mroku. Oszołomiony Will, nie wiedział co miał zrobić, został sam w ciemnościach, których tak nie znosił. Odruchowo ruszył w stronę, niebieskiej pochodni. Zaraz koło niej stały drzwi. Były piękne, wykonane z tropikalnego drewna. Jako pracownik zakładu pogrzebowego Will znał się trochę na rodzajach desek. Wzór na wrotach przedstawiały jakby portal, do którego wlatywały duchy. William stanął przy drzwiach i zaczął się im przyglądać. Były wykonane z dokładnością, a wzory były bardzo szczegółowe. Dusze przedstawione na nich miały pogodną twarz, więc chłopakowi zrobiło się trochę przyjemniej. Sięgnął po klamkę. Jednak drzwi były zamknięte. Znowu zaczął panikować. Nie wiedząc co poczynić zapukał nieśmiało. Wtedy usłyszał głosy. Śmiały się, rozmawiały ze sobą, było ich tam chyba tysiące! Jeden z nich stawał się coraz wyraźniejszy, aż ktoś przekręcił kluczyk w drzwiach i otworzył je szeroko.
William oniemiał. Zobaczył starszego pana. Miał on brodę i wąsy. Wyglądał śmiesznie, gdyż ubrany był w zieloną koszulę i w spodnie na szelkach. Jednak coś w nim było nie tak. Unosił się nad ziemią! Za jego plecami rozciągał się wielki pokój, którego nie dało się ogarnąć wzrokiem. Will zobaczył tam całą masę ludzi, których nigdy wcześniej nie widział na oczy. Jedni grali w ping-ponga, inny siedzieli na kanapie i czytali książki, jeszcze inny stali i rozmawiali ze sobą wesoło.
Dla naszego bohatera wyglądało to trochę podejrzanie. Przecież, umarł. Gdzie on się teraz znajduję? Co ci wszyscy ludzie tu robią? I dlaczego unoszą się nad ziemią?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Robi się ciekawie, co nie? Historia zaczyna się rozwijać, a razem z nią wyświetlenia bloga ;) Jest ich już ponad 160! Jednak zawiodłam się na was, jeżeli chodzi o opinie, które mieliście klikać pod postami. Jakoś ich tak mało :P Są one głównie po to, abym mogła stwierdzić ile osób przeczytało powyższego posta, ponieważ wyświetlenia bloga są mało dokładne. Oraz są po to aby motywować mnie do pisania kolejnych części ;) ~JJulka <3
Nie no...
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, jest cud, miód, orzeszki. Ale, zastanawia mnie długość 'części' bo tak na oko to nawet pół stony nie ma. Bardziej chodzi mi o to, że ze wszystkiego można zrobić jedną spójną część, a nie pourywane kawałki.
Wiem, że niektórym może być trudno ogarnąć tekst, gdy jest tak porozdzielany na rozdziały itp, ale myślę, że taka jest idea pisania opowiadań na blogach. Do tego o wiele łatwiej jest mi samej ogarnąć fabułę gdy podzielę ją na kilka części i na pewno jest to większa niespodzianka dla czytelnika. Wiem też, że długość tych części nie zawszę jest imponująco długa, jednak myślę, że jest to wystarczająco, skoro i tak wrzucam je co tydzień. Inaczej by było, gdybym wrzucała np. co miesiąc.
UsuńMam nadzieję, że choć trochę przekonałam cię do słuszności podzielenia tego tekstu.
~JJulka